Kolacja poszła znakomicie i Laguna przez cały wieczór nie mógł oderwać wzroku od Edei. Była taka królewska, elegancka i piękna. Poczuł się najszczęśliwszym mężczyzną na świecie, mogąc w ogóle być blisko niej. Ostatni raz czuł coś tak mocno do kobiety, kiedy był z Raine'em. Nadal strasznie za nią tęsknił, a od jej śmierci nie znalazł nikogo, aż do teraz.
Nie spodziewał się, że po powrocie do Ogrodu zaprosi go do swojej kwatery, ale nie miał zamiaru odmówić jej zaproszenia. Gdy tylko drzwi się zamknęły, była w jego ramieniu, jej ciało przylegało do niego.
„Naprawdę dobrze się bawiłam” – powiedziała ochrypłym i niskim głosem pełnym otwartego pożądania.
Przełknął ciężko. "Ja też." Jej ręce wplotły się w jego włosy i przyciągnęła go do zaskakująco wymagającego pocałunku. Minęło tak dużo czasu, że zamarł tylko na chwilę, zanim odwzajemnił uścisk. „Hyne, jesteś piękna” – powiedział, jego usta wciąż znajdowały się tak blisko jej ust, że czuł, jak się uśmiecha.
– I jesteś przystojny – wymruczała, przesuwając językiem po jego dolnej wardze. – Nie wspominając o tym, że jest niesamowicie seksowny. Jej lekki, uwodzicielski śmiech był odurzający i zarumienił się drżącym oddechem. Wiele kobiet komplementowało jego wygląd już wcześniej, ale słysząc to w jej ustach, poczuł się jak niedoświadczony uczeń. „Ach, sprawiłam, że się zarumieniłeś” – zauważyła z powolnym uśmiechem. „Daleko sięga ten rumieniec” – szepnęła, rozwiązując węzeł jego krawata.
– Myślę, że się dowiesz – powiedział z lekkim chichotem.
„Zamierzam” – odpowiedziała, ściągając mu uciążliwy krawat z szyi i zarzucając go na ramię, po czym spustoszyła jego usta zmysłowym pocałunkiem. Zdjęła jego kurtkę z ramion i ramion, pozwalając jej opaść na podłogę.
„Edea… minęło tak dużo czasu… odkąd się tak czułem” – wymamrotał, przesuwając bujne pocałunki wzdłuż jej szczęki do smukłej szyi. „Nie mogę przestać o tobie myśleć” – powiedział. „Bełkoczesz jak idiota” – pomyślał, ale nie był w stanie powstrzymać nieustannego ciągu uczuć.
„Laguna” – westchnęła z tęsknotą, odsuwając się, by spojrzeć w jego ciemnoniebieskie oczy. Położyła mu palce na ustach, zanim zdążył wypowiedzieć kolejne słowo. – Ja też cię kocham – szepnęła. „Teraz nic nie mów” – wycedziła powoli z uwodzicielskim uśmiechem. Chwyciła przód jego koszuli i z zapierającą dech w piersiach śmiałością rozerwała ją, rozrzucając guziki we wszystkich kierunkach. Nie potrafił ukryć zdziwienia ani podniecenia, a ona wydawała się zadowolona z jego szeroko otwartych oczu.
„Kocham cię” – wydyszał poprzez cichy jęk, gdy przesunęła dłońmi po jego nagiej, umięśnionej klatce piersiowej.
„Więc pokaż mi. Sypialnia jest na końcu korytarza. Zabierz mnie tam” – mruczała w jego klatkę piersiową, a jej muskające usta wywoływały przyjemne dreszcze wzdłuż jego kręgosłupa.
Z łatwością podniósł jej gibką postać i ruszył korytarzem z nią w ramionach. Pogłaskała go po szyi, a gorące ukłucia pożądania przeszyły jego ciało, gdy niósł ją do czegoś, co, jak wiedział, było niebem, ale do tej intrygującej kobiety odczuwał coś więcej niż pożądanie seksualne. Był tak beznadziejnie zakochany, że poczuł się słaby i wpadł w euforię.
W sypialni żadne z nich nie spieszyło się, rozbierając się nawzajem w powolnym uwodzicielstwie, aż do momentu, gdy ciało o ciało stykało się z ciałem, a ich ciała były zarumienione gorącem podniecenia. Łóżko na środku pokoju nadal pozostaje puste, gdy stali i trzymali się w półmroku, całując i pieszcząc, jakby cały czas na świecie. W zacienionej sypialni słychać było jedynie ciężkie dyszenie i ciche jęki, a ich wzajemne eksplorowanie zdawało się nie mieć końca.
Edea czuła, jak sztywne narządy Laguny uparcie szturchają jej brzuch, gdy składała pocałunki z otwartymi ustami na jego klatce piersiowej, poświęcając czas na obsypanie każdego sutka zwojami języka. Nie pamiętała, kiedy ostatni raz przepełniała ją tak pożądliwa tęsknota. Jej kobiecość pulsowała i była mokra między nogami, błagając o dotyk w sposób, jakiego nie czuła od tak dawna. Jakby czytając w jej myślach, pieszczotliwa dłoń Laguny wsunęła się pomiędzy ich ciała, a jego palce bawiły się włosami łonowymi, zanim posunął się dalej. Jej mokre dolne wargi pocierano i sondowano mocnymi, delikatnymi palcami, a jej ciało zadrżało od przypływu przyjemności.
Jęk, który wydobywał się z kobiety w jego ramionach, był dźwiękiem muzycznym i erotycznym. Tyle wystarczyło, aby podniósł ją jednym ramieniem i zaniósł do łóżka, drugą ręką wciąż bawiąc się fałdami jej nabrzmiałego penisa, gdy kładł ją plecami na miękkiej, chłodnej pościeli. Jej giętkie nogi rozłożyły się zachęcająco, jej oddech stał się miękki i szybki, gdy rozsunął jej fałdy, masując w górę i w dół jej śliski srom. Położył się obok niej i patrzył na nią z góry, podczas gdy ona wiła się i jęczała z przyjemności ogarniającej jej ciało. Jej piękne piersi unosiły się i opadały w rytm jej szorstkich oddechów, a on pochylił się nad nimi spokojnie, chwytając jeden z jej wyprostowanych sutków w usta, aby go ssać.
„Mmn, Laguna” – usłyszał drżenie jej zdyszanego głosu. Uszczypnął ją w twardy guzek, a jej plecy wygięły się w łuk, gdy wypchnęła biodra z nową, nagłą przyjemnością. Jego palce wepchnęły się w nią i poczuł się trochę zadowolony, że pamięta, jak sprawić kobiecie tyle satysfakcji. Przesunął palcami po śliskim, ciepłym jej członku i zadrżał, gdy jedna z jej chłodnych dłoni przesunęła się po jego penisie. Jej dotyk był lekki, ale wywołał głęboki jęk z jego gardła i zobaczył powolny uśmiech na jej ustach.
Laguna dotknęła swoich ust swoimi, a jej uśmiech powoli zniknął w zmysłowym kąciku ust. Kolejne ukłucie intensywnej przyjemności przeszyło ją, gdy jego palce wbiły się głębiej, odnajdując jej czuły punkt. Jej krzyki zostały stłumione przez pocałunek, który stawał się głodny i nieokiełznany. Miała wrażenie, że próbował odebrać jej duszę, a ona byłaby gotowa oddać ją temu mężczyźnie. Poczuła łaskotanie w brzuchu i jęknęła w jego usta, kołysząc biodrami szybciej w obliczu zbliżającego się orgazmu. Próbowała nadal sprawiać mu przyjemność ręką, ale ciężko było jej się skoncentrować, ponieważ przez jej ciało przechodziły wszystkie doznania. Edea z trudem łapała oddech, kiedy oderwała się od pocałunku, by spojrzeć na jej twarz.
Edea niechętnie zrezygnowała z zabiegów na jego kutasie, była w stanie jedynie chwycić się pościeli pod sobą, aż zbielały jej kostki. Nie był zawiedziony jej niezdolnością do kontynuowania i uśmiechnął się do niej, gdy jego kciuk brutalnie masował jej guzek, podczas gdy jego palce szorstko wsuwały się w nią, doprowadzając ją do oszałamiającego orgazmu. Jej lśniące od potu ciało wpadło w spazmy, a jej krzyk był bliski szlochu po uwolnieniu. Obserwował ją w agonii, z zamkniętymi oczami, głową opartą o łóżko, kosmykami pięknych kruczoczarnych włosów przylegających do delikatnej twarzy. Była wizją absolutnej łaski i chciał, żeby ta chwila trwała wiecznie.
„Hyne” – wydyszała z niskim, ochrypłym chichotem, chwytając jego silną szczękę, gdy patrzyła w jego oczy, które tryskały szczęściem, miłością i odrobiną psot. Poczuła, jak jego palce wyślizgnęły się z niej i westchnęła z zadowoleniem, ale zamieniło się to w zdziwiony jęk, gdy jego podstępne palce bawiły się jej wrażliwą łechtaczką. „Laguna… nie zrobiłeś… jeszcze” – próbowała przemówić przez narastające jęki. Szybko doprowadzał ją do kolejnego orgazmu, a kiedy uderzył ją przypływ, zadrżała z cichym jękiem ekstazy, opadając z powrotem na łóżko, drżąc w jego wyniku, aby odpocząć od jego przyjemnych udręk.
„Jesteś wspaniałą kobietą, Edea” – powiedział cicho, całując ją lekko w usta, po czym odsunął się i spojrzał jej w oczy.
"Jestem?" uśmiechnęła się
Przez chwilę zacisnął usta, jakby głęboko się nad czymś zastanawiał. – Tak – powiedział pogodnie, wywołując u niej atak chichotu, który był do niej niepodobny. Obserwował ją z rozbawionym uśmiechem, który powoli zniknął z jego twarzy, gdy jej chichoty ucichły, a ona ponownie posłała mu pożądliwe, utkwione spojrzenie.
„Pozwól, że ci pokażę” – mruknęła, mocno popychając go na plecy i zamieniając się z nim miejscami. Jej długie paznokcie delikatnie muskały jego klatkę piersiową, gdy składała gorące pocałunki na jego ciele. Był nią zahipnotyzowany, obserwując, jak bierze główkę jego kutasa do swoich gorących ust. Poczuł, jak jej język porusza się i pieści, poczuł, jak jej miękkie wargi mocno zaciskają się wokół jego penisa. Jej dłoń masowała jego worek, a zgrzytanie paznokciami wywołało na jego ciele przyjemny dreszcz, który wywołał gęsią skórkę. Dała jego kutasowi kilka długich, mokrych ssań, po czym wypuściła go z ust. Jęknął żałośnie z powodu braku jej dotyku, a ona uśmiechnęła się, wkładając palec wskazujący do ust, przez co zrobiły się śliskie od śliny.
„Edea, co to jest… Hyne!” zesztywniał, kiedy położyła ten śliski palec na jego otworze odbytu. W ciągu kilku sekund zrelaksował się, jęcząc z zaskoczenia, gdy drażniła jego otwór czubkiem palca. Jego wejście stało się pomarszczone i gotowe, gdy nim pracowała. Edea wzięła jego kutasa z powrotem do ust, wpychając w niego palec. Jęknął z nową przyjemnością, jakiej nigdy wcześniej nie czuł. Jej palec poruszał się powoli w jego tunelu i poza nim i choć było to dziwne, było jednym z bardziej erotycznych, jakie mu się kiedykolwiek przydarzyły. Zassała mocniej jego erekcję, pompując go dłonią tam, gdzie jej usta nie mogły dosięgnąć. W jakiś sposób jej badający palec wszedł głębiej, a paznokieć musnął jego prostatę. Jego biodra się ugięły, a głośny krzyk, którego nie mógł powstrzymać, wypełnił sypialnię. Nie mógł powstrzymać orgazmu, choć bardzo się starał, i miał wrażenie, że chciała, żeby stracił kontrolę tak jak on.
"Podobało ci się?" – zapytała z natchnieniem, jej palec wciąż delikatnie pracował w nim. Wycierała resztki nasienia z jego mięknącego penisa, a on nie mógł znaleźć słów, by odpowiedzieć. Jego gardło pracowało, gdy przełykał i brał głębokie wdechy, aby się ochłodzić po upale kulminacji. Edea wyjęła z niego palec i pocałowała namiętnie w górę jego ciała. – Wszystko w porządku, kochanie? – szepnęła, patrząc na niego z lekką troską.
„To było… Hyne… Gdzie się tego nauczyłeś? wysapał.
„To mój sekret” – uśmiechnęła się.
– Uh… – Zakrył oczy i zachichotał. „Nadal widzę gwiazdy”. Roześmiała się i objęła go nogami, aby usiąść i usiąść okrakiem na jego talii. Jego półtwardy kutas już wracał do życia i drgał, gdy przyciskała do niego swój podniecony seks. Westchnęła z cichym jękiem, gdy jej mokre usta otarły się o jego twardniejący penis. Jego dłonie chwyciły mocno jej biodra i przesunął się pod jej kołyszącymi się biodrami, aż znalazł się w jej ciasnych, przytulających ścianach.
„Tak” – sapnęła ze stłumionym pożądaniem, kontrolując tempo, gdy powoli kołysała się nad nim. Jej piersi pięknie podskakiwały w rytm jej ruchu, a on uniósł dłonie do miseczki i zaczął je pieścić, przesuwając kciukami po twardych sutkach. Jęcząc, położyła dłonie na jego dłoniach, kołysząc się szybciej na nim. „Hyne…Laguna…” jęknęła, zanim doszła, jej orgazm przesiąkał jego pachwinę cudownym ciepłem. Jej wilgoć ścisnęła go mocno, a on pchnął, sprawiając, że jej i tak już głośne krzyki były wyższe. „Przyjdź po mnie, kochanie” – błagała cicho, spełniając każde pilne pchnięcie, które jej zadawał.
Rozsypał swoje nasienie, odruchowo łapiąc ją za biodra, gdy jego ciało zesztywniało. Wypuścił głośno powietrze, zamykając mocno oczy z przyjemności, która zdawała się wstrząsać całym jego ciałem. Edea ze zmęczeniem położyła się na nim, gdy jego ruchy ustały i pocałowała jego rozchylone usta, gdy oddychał z trudem. Pogłębił pocałunek w coś bujnego i pełnego namiętności, przytulając jej ciało do swojego, pokrytego delikatnym połyskiem potu.
– Mhm, jak się czujesz? – zapytała, mając usta wciąż wystarczająco blisko, by poczuć ciepło jego zwalniającego oddechu.
„Jakbym mógł to robić całą noc” – pomyślał z delikatnym uśmiechem, ponownie całując swoją nową miłość.
~~~~~
Squall zsunął się z Rinoi z zadowolonym westchnieniem i przyciągnął ją blisko, gdy przytuliła się do niego. Kochali się, odkąd wrócili z randki, i miał przeczucie, że będą to robić często, zanim za kilka dni wyjdzie. Zachichotała, a on posłał jej zaciekawione spojrzenie.
– Myślisz, że twój ojciec miał dzisiaj szczęście? – zapytała z niewinnym uśmiechem.
„Najprawdopodobniej po sposobie, w jaki na siebie patrzyli” – powiedział, przeciągając ciało i jęcząc, gdy przesunęła dłonią po jego miękkim narządzie, który był wciąż mokry i lepki po ich ostatniej rundzie seksu. „Wyczerpiesz mnie, jeśli tak dalej pójdzie” – szepnął, gdy wspięła się na niego, by pocałować jego klatkę piersiową.
"Chcesz mnie zatrzymać?" – zapytała z fałszywym grymasem.
"Co myślisz?" warknął głęboko w gardło, chwytając ją za tyłek i łaskocząc palcami. Krzyczała, śmiejąc się, gdy próbowała usunąć jego ręce, ale nie odnosiła dużego sukcesu w pozycji, w której się znajdowała. Choć sytuacja była zabawna, wciąż udawało mu się ostro podejść, co nie było dla niej trudne nagie ciało wiło się na nim. Przerwał swoje łaskotliwe tortury i przyciągnął ją do pocałunku, który odwzajemniła, a jej śmiech przeszedł w cichy jęk.
Odsunęła się z pełnym miłości uśmiechem. „Squall, bardzo cię kocham”. Jej głos był przyciszony i był w nim strach, który go zaniepokoił.
– Rinoa, co się stało?
„Czy myślisz… to znaczy…” westchnęła i położyła głowę na jego piersi. – Czy myślisz, że tymi snami naprawdę nie ma się czym martwić?
„Rinoa, rozmawialiśmy o tym już wcześniej. Nie śnię już od prawie dwóch tygodni. Dlaczego ciągle się tym martwisz?”
„Ale twój ojciec też miał sny. To tylko mówi mi, że było w tym coś więcej” – upierała się.
– Kochanie, po prostu się martwisz, bo za kilka dni wyjeżdżam, to wszystko. Wiem, jak się czujesz.
"Ale.."
Położył palce na jej ustach. „Nie mówię już o tym. To koniec. Ona nie żyje i nie wróci. A teraz obiecaj, że nie będziesz więcej o tym wspominać” – powiedział. Widziała, że był stanowczy w swojej decyzji i chociaż nie chciała się poddawać, odpuściła, ale strach nie chciał zniknąć.
Znowu się kochali, a ogień z ich pierwszych kilku rund spalił się do powolnego płomienia. To było delikatne i pełne miłości, a ona nie mogła przestać desperacko trzymać się jego ciała, gdy się w niej poruszał. Osiągnęli punkt kulminacyjny wraz z kilkoma ostatnimi pchnięciami. Nie zdawała sobie sprawy, że kilka łez spłynęło z jej oczu, dopóki nie otarł ich delikatnie, szepcząc do niej, jak bardzo ją kocha.
Zasnął trzymając ją w ramionach, ale ona sama nie mogła zasnąć. Patrzyła na jego przystojną, spokojną twarz, gdy zasypiał, i opiekuńczo objęła go ramieniem. „Squall, mam nadzieję, że masz rację” – pomyślała, pochylając się, by pocałować go w czoło. Poruszył się, ale nie obudził, mamrocząc jej imię przez sen. Uśmiechnęła się, kładąc głowę na jego ramieniu, w końcu dryfując ze swoim kochankiem.