13-15 LIPCA 1973: KEVIN UCZY SIĘ KOCHAĆ KOGUTA
Ta historia jest opowiedziana z perspektywy trzynastoletniego Kevina Hardwooda. Jego siedemnastoletni brat wrabia go, co powoduje, że ojciec daje mu klapsy. Kevin poddaje się żądaniu Luke'a, by ssać jego kutasa, aby nie wpędzał go w kłopoty.
Był gorący letni dzień w połowie lipca. Ochładzałem się na podwórku w rodzinnym basenie. Miałem cały basen dla siebie z ojcem w pracy, a mama i siostra odwiedzały sąsiadów. Leniwie pływałem stylem grzbietowym wokół basenu, ciesząc się czasem, który miałem dla siebie.
Moja samotność została przerwana, gdy usłyszałem, jak drzwi na patio się otwierają. Zerknąłem i zobaczyłem, że to także mój starszy brat Luke w kostiumie kąpielowym. Ostatnio kręci się po domu, odkąd zerwała z nim jego dziewczyna. Cieszyłam się, że w końcu wyszedł z domu. Cóż, głównie zadowolony, czasami może być trochę uciążliwy.
- Wejdź, Luke - powiedziałam, wołając go, mając nadzieję, że wprawię go w jeden z lepszych nastrojów. „Woda jest po prostu idealna”. Łukasz wskoczył do basenu. „Cieszę się, że w końcu wychodzisz z domu i cieszysz się latem. Przykro mi z powodu zerwania”.
- Cóż, przynajmniej miałem dziewczynę - odparował. – Nigdy nawet nie całowałeś dziewczyny.
"Muszę!" Okłamałem go.
– Och, tak, jak kto? – zapytał Luke z zadowolonym wyrazem twarzy.
– Cóż… – powiedziałem, szukając nazwiska. Luke zaśmiał się z mojego zakłopotania. — No, pieprz się! Krzyknąłem na niego. „Tylko dlatego, że nie dajesz już ssać swojego fiuta, nie oznacza, że musisz być takim pieprzonym kutasem!”
- Mogę ssać mojego fiuta, kiedy tylko zechcę - powiedział spokojnie Luke.
„Żadna dziewczyna nie chciałaby ssać twojego brudnego kutasa”.
- Nie mówiłem o żadnej dziewczynie - powiedział Luke. - Mówiłem o tym, że mogę sprawić, żebyś mi to ssała, kiedy tylko zechcę.
„Nie ssę fiuta. I na pewno nie zamierzam ssać twojego!”
- Założę się, że mógłbym sprawić, żebyś to ssała - powiedział, podpływając bliżej mnie.
- Odejdź ode mnie - krzyknąłem, ochlapując go wodą. Zacząłem płynąć do pokładu, ale on był silniejszym pływakiem ode mnie. Złapał mnie, gdy krzyczałam.
- Och, daj spokój, przestań - powiedział do mnie Luke. „Jeśli nie będziesz mi ssać, dopilnuję, żeby tata dał ci klapsa życia”. Puścił mnie i wyszedł z basenu. Stał przede mną z mokrymi kąpielówkami przylegającymi do jego stwardniałego penisa. Był znacznie większy niż mój i nie mogłem się powstrzymać, żeby na niego nie patrzeć.
- Idę do swojego pokoju - oznajmił. „Jeśli nie przyjdziesz tam i mnie nie wyssiesz, będziesz miał gorący czerwony tyłek w ten weekend”. Patrzyłem, jak odchodzi, wciąż w lekkim szoku. Część mnie chciała pójść za nim i zobaczyć, jak wygląda ten kutas. Część mnie po prostu nie chciała tak łatwo poddać się jego żądaniom.
Gdy tylko wszedł do domu, wyszłam z basenu i powoli skierowałam się do drzwi na patio. Otworzyłem je i wszedłem do środka i po schodach do naszych sypialni. Zatrzymałem się na środku korytarza, gdybym poszedł w dół korytarza, zaprowadziłby mnie do jego pokoju. Drugi sposób zaprowadziłby mnie do mojego pokoju. Szybko zdecydowałam, że pójdę do swojego pokoju i zatrzasnęłam za sobą drzwi.
Dopiero wtedy zauważyłem, że sam jestem twardy. Wyślizgnąłem się z moich mokrych kąpielówek i powoli pogłaskałem mojego pięciocalowego kutasa. Byłam zła na siebie, że tak mnie podniecił. Jednak myśl o jego kutasie w mokrych kąpielówkach po prostu nie chciała odejść. Położyłem się na łóżku, wciąż robiąc sobie pończochy. Zamknęłam oczy, wyobrażając sobie, że naprawdę ssę jego kutasa. Przyspieszyłem tempo i zacząłem trochę szybciej podskakiwać. Moje policzki zarumieniły się z podniecenia. Mój oddech zaczął przyspieszać i wtedy doszedłem. Gorące, białe nasienie wytrysnęło z mojego penisa i wylądowało na moim brzuchu. Leżałem tam przez chwilę, dysząc, gdy mój kutas zaczął mięknąć. Znowu przeklinałam siebie za to, że byłam tak podniecona, kiedy chwyciłam chusteczkę, żeby posprzątać bałagan, który narobiłam.
-------------------------------------------------- ---------------
Następnego dnia była sobota. Tak bardzo nie lubiłem sobót. W każdą sobotę tuż przed snem ja i Luke dostajemy odstraszające klapsy. Klapsy, które dostajemy, aby powstrzymać nas przed robieniem złych rzeczy, zanim się wydarzą. Jeśli jesteśmy źli, dostajemy więcej klapsów oprócz odstraszających klapsów, czyli dwóch klapsów z wiosłem na każdy rok twojego wieku. Mam trzynaście lat, więc dostaję ich dwadzieścia sześć, ale Luke ma siedemnaście lat, więc dostaje trzydzieści cztery. Odstraszające klapsy są zawsze wykonywane w pokoju lania na dole, ale klapsy dyscyplinujące można wykonywać w dowolnym miejscu i czasie.
Było wczesne popołudnie, a mój ojciec, matka i siostra byli na podwórku. Luke pracował w lodziarni, swojej obecnej letniej pracy. Nie byłam pewna, co planował mój brat, próbując wpędzić mnie w kłopoty z naszym ojcem, zwłaszcza że miał być w pracy przez większą część dzisiejszego dnia. Pomyślałam, że najlepiej będzie, jeśli sama nie będę w domu.
Wyszedłem na dwór i zobaczyłem mamę w ogrodzie pielęgnującą z ojcem. – Mamo – zawołałem, zwracając jej uwagę. – Czy to w porządku, jeśli pójdę do parku?
– Powinno być dobrze – odpowiedziała. – Pod warunkiem, że będziesz w domu przed szóstą.
„Dzięki, mamo” – krzyknąłem, biegnąc do garażu po rower.
Pojechałem rowerem do parku i zobaczyłem, że kilku moich przyjaciół gra w koszykówkę. Mimo że byłem bardzo dobry w tej grze, pozwolili mi do nich dołączyć. Po kilku meczach postanowiłem wrócić do domu. Była piąta trzydzieści, a nie chciałam wracać późno do domu i wpakować się w kłopoty.
Gdy tylko dotarłem do drzwi frontowych, zobaczyłem moją mamę, która tam na mnie czekała. - Gdzie byłeś przez całe popołudnie? - zapytała mama.
- Poszedłem do parku - powiedziałem z pewnym zmieszaniem. - Nie pamiętasz, jak cię zapytałem, czy mogę iść?
- Pamiętam. I byłeś tam całe popołudnie? Ukłoniłem się. "Jesteś pewny?" – zapytała moja mama. Zwykle w ten sposób zastanawia się, czy sama powinna dać klapsa mnie, a nie tylko mojemu ojcu. Zatrzymałem się, nie wiedząc, co powiedzieć, aż w końcu wymamrotałem: „może”.
— Może, co? powiedziała. – Cóż, może mógłbyś to wyjaśnić? Otworzyła dłoń, pokazując mi pięć zgniecionych niedopałków papierosów. „Poszedłem na górę do twojego pokoju, bo pachniało dymem. Znalazłem to schowane w twoim koszu na śmieci. Mogłeś wzniecić pożar, młody człowieku! Nie wspominając o tym, że nie powinieneś palić!”
- To był Luke, nie ja! wypaliłem się.
- Nie okłamuj mnie, Kevin. Luke był dzisiaj w pracy cały dzień i nie wychodzi przed szóstą. Spojrzała na zegar, „a teraz jest za dziesięć szósta”.
Byłem teraz jeszcze bardziej zdezorientowany. Nie jestem pewien, jak to zrobił, ale zrobił. Powinienem był tu zostać, zamiast wychodzić. Nie wiedziałam, jak jej wytłumaczyć, że to nie byłam ja, tylko Luke. Nie chciałem jej mówić, co się wczoraj stało, ponieważ byłem tym zbyt zawstydzony. Po prostu nie mogłem wymyślić, jak mógł to zrobić.
- Ale to był Luke - powiedziałam potulnie.
„Kevin Hardwood! Przestań obwiniać kogoś innego za to, co zrobiłeś!”
- W porządku - krzyknąłem. - To byłem ja. Przepraszam, w porządku.
Moja mama westchnęła: „Nie wydajesz się bardzo żałować, ale będziesz. Idź do jadalni. Zdejmij spodnie i bieliznę i połóż się na stole, znasz ćwiczenia. Sam dam ci klapsa za ciebie kłamie i próbuje zrzucić winę na Luke'a. Potem powiem twojemu ojcu.
Wiem, że narzekanie tylko pogorszyłoby sytuację, więc po prostu skierowałam się do jadalni. Zdjęłam spodnie i bieliznę, zostawiając je na podłodze. Podszedłem do stołu, twarzą do niego i oparłem się brzuchem i twarzą o stół. Zastanawiałem się, jak wyrównać rachunki z Lukiem, czekając, aż mama do mnie przyjdzie. Nie byłam tak dobra w kłamaniu i wpędzaniu innych w kłopoty jak on. Gdyby tylko mama i tata mogli zobaczyć, jak zachowuje się wobec mnie, kiedy nie ma ich w pobliżu.
– A więc – powiedziała moja mama. „Jak myślisz, na ile kapci zasługujesz?”
Jej ulubionym środkiem dyscypliny zawsze był pantofel. Miałem nadzieję, że użyje tylko swojej ręki. Ona też zawsze daje mi więcej niż mówię, więc zawsze daję jej niższą liczbę, niż myślę, że zasługuję. „Dziesięć, proszę pani”, odpowiedziałem.
„Myślę, że piętnaście byłoby lepszą liczbą” – stwierdziła. – Jestem tobą bardzo rozczarowany, Kevinie. Przyłożyła pantofelek do mojego odsłoniętego tyłka. Czułem chłód skóry. Potem, bez żadnego ostrzeżenia, odsunęła się i uderzyła mnie swoim pantofelkiem prosto w środek tyłka. „Jeden, proszę pani!” krzyknąłem.
Potem przyniosła go z powrotem i uderzyła mnie w lewy policzek, a potem szybko uderzyła w prawy policzek. „Dwa, proszę pani! Trzy, proszę pani!” Zrobiła krótką pauzę, a potem powtórzyła te same dwa ruchy. „Cztery, proszę pani! Pięć, proszę pani!” Znowu kolejna pauza, a potem uderzenie w lewy i prawy policzek. „Sześć proszę pani! Siedem proszę pani!” Tym razem nie zatrzymała się i po prostu dalej ślizgała się po moim zaczerwienionym tyłku. „Osiem, proszę pani! Dziewięć, proszę pani!” Łzy zbierały się w moich oczach. Musiałem się kontrolować, żeby nie ruszać się za dużo. „Dziesięć, proszę pani! Jedenaście, proszę pani!” Zacząłem podskakiwać na każdej nodze. Mój tyłek wydawał się płonąć. Matka położyła dłoń na moich plecach, aby utrzymać mnie w miejscu. „Dwanaście, proszę pani! Trzynaście, proszę pani!” Tym razem przerwała i przyłożyła pantofelek do mojego lewego czeku. Potem uderzyła go z głośnym walnięciem, które spowodowało, że krzyknąłem. — Czternaście, proszę pani! Znowu przerwała i zrobiła to samo z moim prawym policzkiem. To spowodowało, że krzyknęłam, a łzy zaczęły płynąć po mojej twarzy. — Piętnaście, proszę pani!
„Okej, myślę, że masz dość” – powiedziała moja mama. – Co masz do powiedzenia?
Zawsze rodzinnym rytuałem jest dziękowanie za lanie i wyjaśnianie, dlaczego je otrzymałeś. - Dziękuję za klapsy, proszę pani - powiedziałam między szlochami. - Przepraszam, że cię okłamałem i próbowałem zrzucić winę na Luke'a. Przepraszam też za palenie.
- Kapcie, które ci dałam, były za okłamywanie mnie i obwinianie Luke'a za swoje złe zachowanie - poinformowała mnie moja matka. „Twój ojciec ukarze cię za palenie”. Pokiwałem tylko głową, wiedząc, że nie ma sensu się kłócić. „Weź swoje ubrania i umyj się. Obiad będzie wkrótce gotowy”.
Chwyciłam spodnie i bieliznę i pobiegłam na górę. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Gdy tylko wyszedłem, zobaczyłem Luke'a w korytarzu.
- Nie wiem, jak to robisz - powiedziałem do Luke'a.
„Co zrobił?” - powiedział jego głos wyraźnie mówiąc, że wie o czym mówię.
„Papierosy, które włożyłeś do mojego pokoju”.
Zaśmiał się. „Cóż, nie byłoby tego, gdybyś mnie po prostu wyssał. Jeśli nie chcesz, żeby coś ci się stało w przyszłym tygodniu, sugeruję, żebyś owinął te usta wokół mojego fiuta”.
Pomaszerowałem do swojego pokoju, nie odpowiadając mu, chociaż myśl o zrobieniu tego naprawdę mnie podniecała.
-------------------------------------------------- ---------------
Była sobota wieczór, tuż przed naszą porą spania. Ja i Luke byliśmy na dole w piwnicy w pokoju do lania. Był to mały kwadratowy pokój z komodą pod ścianą naprzeciwko drzwi i drewnianym krzesłem ustawionym pośrodku. Nad komodą wisiały na ścianie trzy wiosła z wygrawerowanymi imionami: Kevin, Luke i Rosamunda. (Rosamunda to imię mojej matki. Tata też musiał ją bić, ale nigdy tego nie widziałam.) Luke i ja staliśmy nadzy pod ścianą, czekając, aż ojciec zejdzie i da nam klapsa.
- Tylko pamiętaj - wyszeptał do mnie Luke. „Wiesz, jak sprawić, by kara za tyłek nie powtórzyła się w przyszłym tygodniu”.
Już miałam mu odpowiedzieć, ale powstrzymałam się, gdy usłyszałam, że drzwi się otwierają. Nie podoba mu się, gdybyśmy tutaj ze sobą rozmawiali. Z twarzą wciąż zwróconą do ściany, tak jak nam kazano, słyszałem szuranie drewnianego krzesła o betonową podłogę, gdy siadał.
– Twoja matka powiedziała mi, co się stało, Kevinie – powiedział mój ojciec. „Dostaniesz dziś wieczorem lanie karne oprócz odstraszających klapsów. Idź tam, weź swoje wiosło i przynieś je do mnie”.
Podszedłem do kredensu, zdjąłem wiosło i podałem je ojcu. Nie trzeba było mówić, więc położyłem się na kolanie mojego ojca w tradycyjnej pozycji do klapsów.
– Jasne – powiedział z aprobatą mój ojciec. - Dostaniesz dwadzieścia sześć lizawek, jak zawsze. Kiedy skończę, masz wrócić pod ścianę i poczekać, aż skończę z Lukiem. Potem dostaniesz piętnaście klapsów za swoje niedopuszczalne zachowanie. to zrozumiałe?"
– Tak, proszę pana – odpowiedziałem.
Bez słowa uderzył mnie wiosłem w tyłek. Zwykle pierwsze dwa, które daje mi ojciec, wcale nie są trudne. Tym razem nie było wyjątku. Jednak wiem z doświadczenia, że kara klapsów, na którą mnie czekano, nie będzie tak łagodna.
— Jeden, proszę pana. Dwa, proszę pana.
Kilku następnych, którzy nawiązali kontakt, schodziło z taką samą siłą. Czułem je, ale nie powodowały u mnie żadnego dyskomfortu. Z wyjątkiem żenującej sytuacji, w której się znalazłem.
„Trzy, proszę pana. Cztery, proszę pana. Pięć, proszę pana. Sześć, proszę pana”.
Zaczął teraz trochę przyspieszać, ale nie uderzył mnie mocniej.
„Siedem, proszę pana. Osiem, proszę pana. Dziewięć, proszę pana. Dziesięć, proszę pana. Jedenaście, proszę pana. Dwanaście, proszę pana”. Pantofle, które dostałem zaledwie kilka godzin temu, już powodowały, że mój tyłek był bardzo gorący, mimo że nie bił mnie bardzo mocno. „Trzynaście, proszę pana. Czternaście, proszę pana. Piętnaście, proszę pana. Szesnaście, proszę pana”.
Teraz zaczął używać więcej siły w swoich zamachach. Znowu, nic niezwykłego, zawsze uderza mnie mocniej podczas odstraszających klapsów mniej więcej w połowie. „Siedemnaście, proszę pana! Osiemnaście, proszę pana! Dziewiętnaście, proszę pana! Dwadzieścia, proszę pana!”
Kopałem za każdym razem, gdy wiosło dotykało mojego czerwonego tyłka. Zaczynałem się bardzo denerwować karami, które miałem dostać, ponieważ zwykle nigdy nie czułem się tak źle, kiedy dostałem odstraszające lanie.
Zaczął zwalniać, gdy skończył ostatnie sześć zagrywek. Cicho szlochałam. „Dwadzieścia jeden, proszę pana! Dwadzieścia dwa, proszę pana! Dwadzieścia trzy, proszę pana. Dwadzieścia cztery, proszę pana. Dwadzieścia pięć, proszę pana.
W końcu przestał. Zwolniłem i podniosłem się na nogi, gdy podał mi wiosło, abym odłożył je z powrotem na ścianę. „Dziękuję za lanie mnie, proszę pana”, powiedziałem, powtarzając rytuał po każdym odstraszającym klapsie. „Obiecuję, że będę lepszy”.
„Odłóż wiosło, Kevin” – rozkazał mi. „Luke, weź swoje i wejdź na moje kolana. Kevin, wróć tam i stań twarzą do ściany”.
Gdy szloch ucichł, podeszłam do ściany i potarłam obolały bok. Zamknąłem oczy, gdy usłyszałem, jak Luke dostaje swoje odstraszające klapsy i odlicza każde lizanie, gdy jest w dół. Słyszenie, jak ktoś dostaje swoją, kiedy wiedziałeś, że ty też ją masz, było gorsze niż jej otrzymanie. Wydawało się, że trwa to wieczność, ale w rzeczywistości trwało to tylko kilka minut.
- Skończyłeś, Luke - powiedział mój ojciec. – Ubierz się i idź do łóżka. Usłyszałam, jak otwiera się komoda, kiedy Luke wyciągał swoje ubrania. Po kilku chwilach Luke wyszedł z pokoju lania. Wciąż stałam twarzą do ściany.
„W porządku, Kevin” – powiedział mój ojciec, kiedy poczułem, jak trzęsą mi się kolana. „Daj mi swoje wiosło i przeskocz przez kolano”. Zrobiłem, jak kazał, pragnąc, żeby to już się skończyło.
"Jestem bardzo rozczarowany tobą, Kevin," mój ojciec stwierdził ze mną przez kolano z moim już czerwonym tyłkiem sterczącym. „Palenie to bardzo zły nawyk. Nie wspominając już o tym, że wyrzucenie ich do kosza na śmieci mogło spowodować pożar. Nie chcesz doświadczyć tego, co się z tobą stanie, jeśli tego typu zachowanie będzie kontynuowane po tym, jak dzisiaj tu skończę. ”.
Pierwszy cios wylądował z klapsem na moim lewym policzku, powodując, że kopnąłem w powietrze. — Jeden, panie! Boże, to bolało, a to było na pierwszym. Na moim prawym policzku pojawiło się kolejne uderzenie. — Dwa, proszę pana! Bez wahania powtórzył to jeszcze raz, najpierw lewy, potem prawy policzek. „Trzy, proszę pana! Cztery, proszę pana!” Opuścił je z większą siłą, przez co straciłem równowagę na jego kolanie. „Pięć, proszę pana! Sześć, proszę pana!” Położył rękę na moich plecach, przytrzymując mnie w miejscu. „Siedem, proszę pana! Osiem, proszę pana!”
Płakałam, łzy spływały mi po twarzy. „Będę dobry! Będę dobry!” Zaprotestowałem, nie bardzo wiedząc, dlaczego to mówię, skoro tak naprawdę nie zrobiłem nic złego. "Proszę!"
– Och, będziesz grzeczny – powiedział ze złością ojciec. „Ale wciąż czeka cię jeszcze siedem”.
Dwóch następnych upadło z głośnym trzaskiem. „Dziewięć, proszę pana! Dziesięć, proszę pana!”
Zacząłem beznadziejnie próbować zakryć dłonią mój pokryty pęcherzami tyłek, ale mój ojciec przycisnął moje ramię do boku. „Jedenaście, proszę pana! Dwanaście, proszę pana!”
„Przepraszam, sir! Proszę, nie więcej,” szlochałam w nadziei, że teraz to powstrzymam.
– Ja też przepraszam, synu – odpowiedział ojciec. „Jeszcze tylko trzy, aby przekazać wiadomość”.
Kolejne dwa spadły, powodując, że zacząłem płakać. — Trzynaście, proszę pana! Zaszlochałam głośno, zanim wyciągnęłam następny numer: „Czternaście, proszę pana!”
– W porządku – poinformował mnie ojciec. „To jest ostatnia wiadomość, która dotrze do ciebie. Nie będzie więcej palenia w moim domu ani poza nim”. Odsunął się i uderzył mnie drewnianym wiosłem w tyłek. Krzyknęłam, gdy kopnęłam obie stopy w powietrze. — Piętnaście, proszę pana!
- Wstawaj - rozkazał mi ojciec. – Co masz do powiedzenia?
„Dziękuję…” Przerwałem szlochając, próbując wydobyć z siebie słowa „za… lanie mnie… proszę pana”. Zatrzymałem się i szlochałem jeszcze trochę. „Przepraszam… za palenie. Nigdy… nigdy… nigdy nie zrobię… tego ponownie”.
– Mam nadzieję – powiedział do mnie ojciec. - A teraz ubieraj się i kładź do łóżka.
-------------------------------------------------- ---------------
Po południu następnego dnia wszedłem do pokoju Luke'a. Leżał na łóżku słuchając swojego stereo. Spojrzał na mnie, uśmiechając się nieśmiało. - Cóż - zapytał. – Czy w końcu opamiętałeś się i zdałeś sobie sprawę, że mogę sprawić, że zrobisz wszystko, czego zechcę?
Kiwnęłam głową, nie dając mu satysfakcji, by usłyszał, jak naprawdę mówię, że może.
– I przyszedłeś tutaj, żeby ssać mojego fiuta?
Ponownie skinąłem głową. Czułem, jak mój własny kutas twardnieje na tę myśl. Widział moją twarz zarumienioną z zakłopotania, gdy uśmiech zawitał na jego ustach. Usiadł na brzegu łóżka, kiedy zamknęłam za sobą drzwi. Potem rozpiął spodnie i wyjął swojego już stwardniałego kutasa. Uklękłam przed nim i otoczyłam go dłonią, powoli poruszając nim w górę iw dół.
– Nie podrywaj mnie – rozkazał. „Chcę, żebyś mnie ssała, aż spuszczam się do twojego gardła”.
Potajemnie zawsze chciałem ssać faceta, ale nigdy nie myślałem, że kiedy zrobię to pierwszy raz, ta osoba będzie moim własnym bratem. Zamknąłem oczy, wystawiłem język i polizałem całą długość jego penisa, zaczynając od podstawy i idąc mniej więcej do połowy. Następnie wróciłem językiem do podstawy i tym razem podszedłem do samego czubka jego penisa. Mogłem posmakować jego precum.
– Och, kurwa, tak – wykrzyknął. – Lubisz to, prawda? Poczułam, jak krew napływa mi do policzków, nie odpowiadając mu. „Otwórz mi usta”.
Zrobiłem, jak mi kazał, a on uderzył głową swojego kutasa w mój język. Potem wepchnął swojego penisa do moich ust. Na początku tylko trochę, ale z każdym pchnięciem schodził coraz głębiej do mojego gardła.
– No dalej, ssij – powiedział.
Zacząłem poruszać głową w górę iw dół na jego penisie. Podobało mi się ssanie kutasa, nawet jeśli był to mój brat. Po kilku minutach złapał mnie za tył głowy i pieprzył mnie w usta. – Kurwa, tak – powiedział. „Przygotuj się! Zaraz dojdę!”
Rękami wciąż trzymającymi moją głowę na swoim kutasie, wepchnął ją głęboko do mojego gardła. Z chrząknięciem wstrzelił swój ładunek nasienia prosto w moje gardło. Zacząłem się krztusić, smakując jego nasienie. Czułem się naprawdę brudny i wykorzystany, ale to mnie kręciło.
Kiedy skończył, wyjął swojego penisa. - Dzięki, mały bracie - powiedział, gładząc moje włosy dłonią. „A teraz wyjdź z niej i idź do swojego pokoju i zwal się”. Zaśmiał się, gdy wyszedłem na dwór.