Na wzgórzach otaczających miasto był rześki wieczór. Żółte latarnie oświetlały zbocze wzgórza jak świetliki i warkot samochodów sportowych wijących się wąskimi uliczkami sprawiał wrażenie bardzo żywego. Ludzie na balkonach i tarasach z widokiem na miasto, niektórzy jedzą, piją i bawią się, podczas gdy inni robią coś bardziej prywatnego. Claire Moore należała do tych bardziej prywatnych osób. Była stereotypową hollywoodzką gospodynią domową: długie, falujące blond włosy opadające na ramiona i mieniące się w nocnym księżycu; para sztucznych piersi w rozmiarze miseczki GG i zawsze dbano o to, aby wyglądały jak najbardziej rzucający się w oczy element jej sylwetki; cienka i dobrze stonowana klepsydra w oprawie; okrągły tyłeczek za którym chwiał się przy każdym kroku; i oczywiście długie, niekończące się nogi, które kończyły się idealną parą małych stóp.
Claire jęknęła, odchylając głowę do tyłu, prawie wyjąc do księżyca, gdy poczuła, jak idealnie gruby, pokryty żyłami kutas Juana uderza w jej mokrą pochwę. Jej palce mocno zacisnęły się na metalowej poręczy balkonu, gdy kołysał ją w przód i w tył przy każdym mocnym pchnięciu. Lekko chrząknął jej do ucha, gdy stał za nią, trzymając ją za biodra i ruchając ciasną cipkę gospodyni domowej Claire.
Juan trzymał Claire przypartą do balkonu, wypełniając jej cipkę swoim długim, spoconym kutasem. Przy każdym pchnięciu jej piersi trzęsły się z boku na bok, a tyłek się chwiał. Przesunął językiem po jej szyi, chichocząc, po czym przerwał kolejnym, pełnym przyjemności chrząknięciem. Claire zamknęła oczy, gdy poczuła, jak kutas Juana puchnie w jej pochwie i pulsuje na jej słodkich, wilgotnych ściankach pochwy. Powstrzymała kolejny pożądliwy jęk, gdy wyczuła, jak rośnie w tempie.
Jest coraz bliżej, pomyślała, a w jej głowie zamazała się pasja i głębokie pożądanie. Użyła poręczy jako dźwigni, pompując swoją cipkę z powrotem na jego kutasa. Tępy odgłos zderzenia ich ciał odbił się echem po balkonie, a ona jęczała i jęczała pod nosem. Juan klepnął ją po okrągłych policzkach pośladków, zostawiając małe czerwone odciski palców, gdy jęknął, widząc, jak jej tyłek zadrżał pod wpływem jego klapsa. Wiedział, że nie wytrzyma zbyt długo i zaczął zadawać Claire pojedyncze, głębokie pchnięcia, wzdychając przy każdym wbijaniu jej cipy. Po pięciu czy sześciu Juan wydał niskie, pierwotne chrząknięcie, wysuwając swojego lśniącego kutasa z pochwy Claire i spryskując jej tyłek swoją grubą, gorącą spermą. Poczuła, jak spływa po jej okrągłych policzkach, a nawet spływa po udach, gdy spływa po jej ciele; trochę kapie na taras pod jej stopami.
Claire uśmiechnęła się przez ramię, gdy poczuła, jak jego ciepłe nasienie pokrywa ją za plecami. „Mmmmm, jaki niegrzeczny ogrodnik!” Zachichotała, gdy Juan złapał oddech, jego twarz była czerwona, a jego kutas wciąż drgał.
– Powiedziałaś, że potrzebujesz pomocy, señora. Bardzo się cieszę, że mogę pomóc – wysapał, cofając się nieco. Spojrzał na swojego kutasa, widząc, jak drga i świeci w niewielkiej ilości światła. Zapach ciepłej spermy wypełnił ich nozdrza, gdy Claire przyłożyła swoje usta do jego. Przesunął dłonie wokół jej talii, ostrożnie unikając wciąż ciepłej spermy i przyciągnął ją bliżej, używając języka, gdy całowali się namiętnie. Kiedy złapał oddech, Juan poczuł, jak piersi Claire unoszą się pod jego przystrzyżonymi włosami na klatce piersiowej. Nie mógł powstrzymać się od pieszczenia ich po raz ostatni, zanim cofnęła się, macając jej miękkie ciało zakończone stwardniałymi sutkami.
„Musisz już iść, Juan” – powiedziała Claire z nutą smutku. „Mark zaraz wróci z tej konferencji!”
„Si, si!” Juan skinął głową z wykrytym spojrzeniem, po czym pochylił się i podniósł szorty oraz odbarwioną koszulkę.
Claire podeszła do dużych, szklanych drzwi sięgających od podłogi do sufitu i je otworzyła. Weszła do swojego wielomilionowego domu, przeszła przez imponującą kuchnię na otwartym planie i minęła czarną skórzaną sofę w kształcie litery R do drzwi wejściowych – wciąż zupełnie naga. Wkrótce pojawił się Juan, ubrany za nią, pocałował ją po raz ostatni w usta, zanim wyszedł, machając uprzejmie.
Gdy Juan odjeżdżał swoim zniszczonym pick-upem, Claire usiadła na poręczy kanapy. Obejrzała się przez ramię na smugi błyszczącej spermy i zaśmiała się, a na jej twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Wzięła telefon komórkowy ze szklanego stolika do kawy i odblokowała go. Pierwszą rzeczą, którą zrobiła, było dodanie numeru Juana do szybkiego wybierania, wiedząc, że z radością i bardzo szybko wróci, gdy tylko będzie potrzebowała dobrego ruchania. Dotyczyło to większości numerów szybkiego wybierania w telefonie Claire. Juan był szósty, a Nick, czyściciel okien, był na 1; jej osobisty trener Alexander na 2; jej stary szef Jeff na 3; jej obecny szef Connor na 4; i wreszcie Bill zza Półksiężyca na 5.
Wszyscy ci mężczyźni znali głębokie ciepło pochwy Claire. Niezależnie od tego, czy było to przy chłodnym niebieskim basenie, na masce jednego ze sportowych samochodów Marka w garażu, czy w dużej sypialni z łóżkiem z baldachimem, wszyscy ją gdzieś przeleciał. Uśmiechnęła się ironicznie, słysząc tę wiedzę, po czym ruszyła do łazienki, aby wziąć oczyszczający prysznic.
***
Claire siedziała na kanapie z telefonem w jednej ręce, kieliszkiem wina w drugiej i jedwabnym szlafrokiem zakrywającym różową nocną sukienkę zakrywającą jej ciało. Jej postać pachniała bogatymi owocami tropikalnymi, a nie smrodem seksu, gdy zaczęła pisać SMS-y do Lois, swojej sąsiadki z sąsiedztwa.
„Nie uwierzysz, co zrobiliśmy z Juanem!” – zaczęła Claire
'Niech zgadnę…. Pieprzyłem go?! – odpowiedziała Lois chwilę później, siedząc spokojnie i oglądając telewizję.
'Tak! Czuł się we mnie niesamowicie. Ładne i grube, naprawdę trudne!
„Szczęśliwa suka! Mam tu bezwładnego fiuta, który próbuje mnie dokuczyć do łóżka – odpowiedziała Lois, patrząc przez telefon na męża.
'Kupa śmiechu. Baw się tym! Mój też wraca! –.- – odpowiedziała Claire, popijając długi, pełen nadziei łyk wina.
Wtedy usłyszała, jak obroty silnika spadły na podjazd. Wstała i poszła do kuchni, nalewając Markowi kieliszek wina i wracając na swoje miejsce. Zajęło mu kilka chwil, zanim otworzył drzwi i wszedł do środka z krzywym uśmiechem na twarzy, gdy powiedział zirytowanym głosem: „Cześć, kochanie!”
Claire odwzajemniła uśmiech, gdy Mark podszedł do niej. Wyciągnęła rękę i przytuliła go, całując go na chwilę. „Pominęłam ci trochę wina; Pomyślałem, że to pomoże ci się zrelaksować.
Powoli skinął głową, a jego oczy wyglądały na wymizerowane, gdy powoli maszerował do kuchni, zostawiając swoją małą walizkę przy sofie. Ziewnął głośno, po czym wziął duży łyk wina. Wrócił do swojej wspaniałej żony, wtulając się w miękką skórę kanapy.
„O Boże, potrzebuję tego!” Mark powiedział, że wyglądał na zmęczonego, gdy patrzył na delikatną twarz Claire.
"O co chodzi?" – zapytała trochę zaniepokojona.
„To spotkanie było strasznie nudne. Mowa o dwugodzinnych przemówieniach!” prychnął, przewracając oczami. „W przyszłym roku wyślę jednego z moich menadżerów do tych śmieci!”
Claire pogłaskała stopą jego udo. „Och, kochanie…. Po prostu cieszę się, że cię mam z powrotem.
W środku uśmiechnęła się ironicznie na swoje kłamstwo. Za każdym razem, gdy Mark wracał, przybierała wyraz troskliwej żony, wiedząc, że będzie zbyt zmęczony na cokolwiek w sypialni. Poza okazjonalnymi dłońmi lub lodzikami, Mark nie uprawiał z nią intymnego seksu od miesięcy, ale tak naprawdę nie był tym zachwycony. Claire wiedziała, że za bardzo kochał swoją pracę, by naprawdę zauważyć brak seksu w ich związku, a poza tym przyciągała mnóstwo uwagi wielu innych mężczyzn.
„Och, dziękuję kochanie! Ja też za tobą tęskniłem. Dlaczego nie udało ci się dodzwonić do mnie wczoraj wieczorem? – zapytał Mark, sprawiając, że jego oczy wyglądały na twarde i niewinne.
„Zeszłego wieczoru…” Claire udawała, że jest spokojna, przypominając sobie, jakich kłamstw jeszcze nie użyła. „Wyszłam z kilkoma dziewczynami z Crescent. Pojechaliśmy do tego nowego miejsca w mieście; La Polla.”
Skinął lekko głową, uznając kłamstwo za prawdę.
Claire uśmiechnęła się, gdy jej mąż odwrócił wzrok i wypił więcej wina. Jak mogła zapomnieć o wczorajszym wieczorze. Dwóch menedżerów Marka z jego biura pojawiło się, szukając notatek na temat niektórych, których nie pamiętała. Swoimi raczej zdzirowatymi metodami i ładną, przezroczystą suknią nocną Claire zwabiła dwóch mężczyzn, aby usmażyli ją na rożnie na tej samej kanapie, na której teraz siedziała z mężem.
Zachichotała trochę pod nosem, ponieważ pamiętała tylko ich kutasy, a nie imiona. Wiedziała też, że musi znaleźć tego, który pieprzył jej cipkę. Doprowadził ją do orgazmu trzykrotnie, co dla jej kochanków było nie lada wyczynem.
Następnie Mark przerwał jej myśli: „Idę do łóżka, kochanie. Jutro bardzo wcześnie mam odprawę w biurze.
– Dobrze, kochanie, za chwilę wstanę. - powiedziała cicho, patrząc na swoją szklankę.
Mark podszedł do schodów obok kanapy i pomaszerował do łóżka, przecierając oczy. Claire podniosła jego szklankę i cicho poszła do kuchni, myjąc obie szklanki w zlewie. Wyjrzała przez małą prostokątną szczelinę okna nad zlewem na światła innych domów po drugiej stronie Półksiężyca. Na Półksiężycu było pięć domów, a każdy z nich miał żonę-trofeum. Za każdą kobietą biegali mężczyźni (w niektórych przypadkach byli to nawet mężowie). Wymieniały się historiami i kutasami jak żadna inna grupa pań w mieście i zawsze chętnie ich zadowoliły.
Claire nadal szorowała kieliszek do wina, spoglądając przez Crescent na dom Beth. Była kobietą o pełnych kształtach, z okrągłym tyłkiem i ogromnymi piersiami, które nie były plastikowe. Claire widziała sylwetkę Beth w kształcie jabłka na zasłonach sypialni w swoim domu. Mogłaby też być znacznie przystojniejszą męską postacią taranującą ją od tyłu, tak jak oczywiście robili to na pieska na jej łóżku. Claire wiedziała, że to nie był mąż Beth. Glen, podobnie jak Mark, również wyjechał w interesach.
To musi być przyjaciel jej syna, John…. a może to był Jack, pomyślała Claire, uśmiechając się ironicznie. Przyjrzała się bliżej i zobaczyła, jak Beth podnosi się, wciąż ruchana coraz mocniej przez swojego młodszego kochanka. Claire mogła sobie wyobrazić uczucie tego twardego, potężnego kutasa biorącego ją od tyłu. Myśl o pierwszym roku studiów, który jej to dał, sprawiła, że Claire zamknęła oczy i głęboko odetchnęła. Poczuła, jak jej pochwa się porusza, ale powstrzymała się i ponownie otworzyła oczy. Po kilku kolejnych sekundach para opadła na łóżko, a ich ciała wciąż dyszały, gdy tam odpoczywali. Potem w pokoju zapadła ciemność i Claire odłożyła szklanki z powrotem do szafki, podczas gdy Beth i jej kochanek zrelaksowali się.
Claire poszła z powrotem po schodach, wzdłuż długiego korytarza ze wspaniałym widokiem na miasto i do sypialni. Mark leżał już na łóżku z baldachimem, z zamkniętymi oczami i w połowie snu. Zdjęła szatę, położyła ją na drzwiach i położyła się obok męża. Claire położyła dłoń na jego udzie i delikatnie je pocierała, po czym zgasiła lampkę nocną i zamknęła oczy, pozwalając, by pochłonęła ją ciemność snu.